Nie mów NIE MAM CZASU, powiedz MAM CZAS, ale przeznaczam go na inne sprawy
Cześć po długiej przerwie!
Przychodzę dzisiaj z krótką refleksją i małym podarkiem.
Od dłuższej chwili nieustannie zastanawiam się nad określeniem braku czasu i znowu chciałabym się odwołać do tego pojęcia. Jest ono bardzo popularne i chyba w tym przypadku mogę uogólnić: zastanówcie się ile razy dziennie lub ile razy w tygodniu powtarzacie „nie mam czasu”, a także ile razy słyszycie to od innych?
Mam niekiedy wrażenie, że po prostu wygodniej nam powiedzieć te słowa i potraktować je jako uniwersalne wytłumaczenie. Tylko że taka odpowiedź jest zgubna, a finalnie może spowodować, że sami uwierzymy w nasz wieczny brak czasu, każdą jedną czynność traktując jako obowiązek.
Tutaj znowu kłania się:
- zagadnienie Macierzy Eisenhowera, która pozwala określić i przeanalizować, które zadania są ważne, nieważne, pilne i niepilne, a także zrozumieć, jak grupujemy pewne czynności zgodnie z kryterium czasu i priorytetu,
- pojęcie prokrastynacji.
Moja refleksja, do której zmierzam, brzmi tak:
Nie mów NIE MAM CZASU, powiedz: MAM CZAS, ale przeznaczyłam go na coś innego. NIE ZROBIŁEM/AM TEGO, ponieważ POŚWIĘCIŁEM/AM CZAS NA inne czynności.
Wyrzucenie „nie” stawia nas w zupełnie innej pozycji, nie przytłacza, daje wydźwięk innej organizacji. I nie chodzi o zaprzeczenie temu, że każdy z nas ma wiele obowiązków i powinniśmy przyjąć ich na siebie jeszcze więcej. Idea ma dać nam więcej pewności siebie i pomóc odrzucić rolę – używając mocnego słowa – „męczennika”. Co sądzicie?
Już jakiś czas temu Milena Wiktorowicz z Selfcreator.pl napisała dla Architektury Czasu artykuł o prokrastynacji. Ze względu na jego wartość już jakiś czas temu zdecydowałam, że chcę, abyście mieli szansę pobrać tekst w formie pdf – tak, aby pozostać z zawartością na dłużej.
Kliknij tu i pobierz artykuł o prokrastynacji.
Zapraszam 😉
Ola
Zostaw komentarz